Stara mierzeja
Sro Sie 21, 2019 8:55 pm Stara mierzeja
Mistrz Gry
Mistrz Gry
68
Piaszczysty, wąski skrawek lądu, który wcina się w Zatokę Czarnego Nurtu na kształt zakrzywionej kosy. Mierzeja znajduje się poza granicami portu i ma nie więcej niż kilkanaście stóp długości oraz szerokości; powstała na wskutek rzecznych nanosów, przez co wilgotny grunt jest tu miejscami zdradliwy. Podczas przypływów część z niej znajduje się pod wodą, co prowadzi do powstawania niewielkiej, półkolistej wysepki.
Re: Stara mierzeja
Sro Sie 21, 2019 9:02 pm Re: Stara mierzeja
Gość
avatar
Gość
// zapchlony tyłek


- Wielki panicz z Białego Portu, kto by się spodziewał, że jesteś taki wrażliwy. - odparła, a nawet się zaśmiała. Nie spodziewała się, że Drust okaże się zwracać uwagę na takie szczegóły, prędzej posądziłaby o to jego starszego brata. Tamten wydawał się być delikatniejszy.

- O nic się nie proszę, staram się nie zwracać na siebie uwagi.- a że bywało z tym różnie, to już nie jej problem, przecież nie robiła tego specjalnie. Nie będzie przecież siedzieć zamknięta, bo pochodzenie nie pozwala jej na szlajanie się. Tym bardziej, że potrafiła o siebie zadbać, co powinien wiedzieć jej kompan.

- Sugerujesz, że ja nie jestem sprytna? - Słyszała to, co chciała usłyszeć z całej wypowiedzi mężczyzny. Nie lubiła być osądzana. Tym bardziej, że naprawdę robiła wszystko, by specjalnie nie odstawać od innych i robić wszystko o co prosi ją rodzina. Być może ze starciem z kilkoma osobami miałaby problem, jednak nie o tym w tej chwili myślała.

- Nie wiem, swoje już wypiłam, a ileż można w siebie wlewać. - tak naprawdę nie wiedziała do końca co chce jeszcze robić w tym momencie, wiedziała jednak że na pewno nie zamierza iść jeszcze spać.
- Biorę udział we wszystkim w czym mogę, chciałabym jeszcze skopać parę tyłków w łucznictwie, jednak nie wiem, czy jakoś uda mi się dołączyć do tej zabawy. - Pru miała świadomość, że jest w walce równie dobra, co większość mężczyzn tu obecnych. Chciałaby im pokazać, że może im dorównać, jednak zasady na to nie pozwalały. Będzie musiała coś wymyślić, jeszcze jednak nie zawracała sobie tym głowy.

- Co Ty opowiadasz, wiadomo, że ćwiczę przecież muszę dbać o poziom swoich umiejętności. jakże ten Manderly się jej przyczepił dzisiaj. Miała ochotę go stuknąć, by się nieco opamiętał. Tak sobie gawędzili przy tym świetle księżyca, że nogi zaprowadziły ich w to miejsce. Było tu zupełnie inaczej niż w Zapchlonym Tyłku. Cisza i spokój. Prudence bardzo to sobie ceniła. Szum fal, księżyc - czego było więcej trzeba do szczęścia, tak blisko pełnej ludzi królewskiej przystani. Poczuła się tutaj trochę jak w domu.
- Tego mi brakowało. - Rzekła, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
Re: Stara mierzeja
Sro Sie 21, 2019 10:03 pm Re: Stara mierzeja
Gość
avatar
Gość
| 2 dzień V księżyca, późna noc, 98 rok od Podboju
| z Zapchlonego Tyłka


Jadąc kilkanaście dni w siodle, zatrzymując się tylko na chwilę w karczmach przy głównym trakcie, nie miał prawa narzekać na smród Królewskiej Przystani, jednak prawda była jedna. Stolica śmierdziała jak sto diabłów, nikt nie mógł tego odmówić miastu, a co więcej Zapchlonemu Tyłkowi.

- Nic nie sugeruję. – odparł niczym naburmuszone dziecko. Miał w myślach kilka odpowiedzi na jej sugestie, jednak zatrzymał je dla siebie, nie wiedział bowiem jakie będą implikacje ich wypowiedzenia, a jakoś mu się nie składało na dobre zakończenie. Najlepszą obroną na słowną opresję było więc złote milczenie. Chwalić jej też nie chciał, chociaż widział w niej jedną z najsprytniejszych kobiet. Prudence była dobra tak do miecza, jak i intrygi. Przeszkodą był jednak jej niedźwiedzi temperament.

- Mężczyzn tylko biorą? – zapytał, ale nie potrzebował odpowiedzi. – Zapuścić brodę będzie ci ciężko, ale kiedy robisz tę minę groźnej niedźwiedzicy, mogłabyś założyć kaptur i może by ci uwierzyli. – dodał, odsuwając się nieco od Mormontówny, aby nie dostać od niej z łokcia.

Spacerując dotarli w okolice starej mierzei. Ciemno było wszędzie jak w lochach, czy innej piwnicy, do której na szczęście Prudence nie chciała zaglądać. Księżyc bił jasne światło po falach ciemnej, połyskującej jego odbiciem wody. Zatrzymał się w miejscu, ażeby mogła go wyprzedzić. Założył ręce na klatce piersiowej i patrzył jak Niedźwiedzica cieszy się tym, co ma. A miała przecież teraz tak niewiele.
-  Żartowałem. No chyba, że chcesz pływać? – zaśmiał się, a później ugryzł w język. Tego by mu jeszcze brakowało! Za sobą mieli kawałek od pierwszych rybackich zabudowań. Śmierdziało. A jakże. Rybą, bo rybą, ale już nie tak jak tą gównianą breją ze środka miasta. Chłodny, nocny wiatr roznosił zapachy, które powracały chwilę później, ale ich nosy zdążyły się już przyzwyczaić.
Re: Stara mierzeja
Sro Sie 21, 2019 10:48 pm Re: Stara mierzeja
Gość
avatar
Gość
Prue nie należała do tych, którzy mają tendencje do marudzenia. Także nie potrafiła zrozumieć tych jego narzekań na smród. Nie podobało się, to nie trzeba było tu przyjeżdżać, lepiej zostać na tej swojej północnej wsi i korzystać z piękna natury. Chwilę można się przecież przemęczyć, nikt nie każe mu tu spędzać całego życia.
Może lepiej dla niego, że nie chciał brnąć w temat sprytu Prudence. Stąpałby po bardzo cienkim lodzie. Ona była bardzo wrażliwa na punkcie słów, które do niej kierowano i zdarzało jej się reagować bardzo impulsywnie. Nie zawsze wychodziło jej to na dobre, jednak nie była w stanie aż tak się pilnować. Nie dała się utemperować tak do końca.

Nie było w tym nic dziwnego. Wszędzie zawsze brali pod uwagę tylko mężczyzn. Jakby jeszcze byli w czymś lepsi od kobiet. Nie miała zamiaru się spierać, gdy przyjdzie do prawdziwej walki ciekawe, który by sobie poradził z taką panną jak ona. Nieraz myślała o tym, że ciekawie byłoby zaprezentować swoje umiejętności przed większą ilością osób, ale nie będzie się przecież o to prosić. Nie to nie - ich strata.
Kiedy usłyszała o zapuszczeniu brody zatrzymała się i przewróciła oczami. Naprawdę?
- Nie denerwuj mnie. - Powiedziała jak najgrzeczniej umiała.

Prudence stała chwilę nad brzegiem i pozwalała by wiatr mierzwił jej włosy. Nie dało się nie zauważyć, że bliskość z naturą sprawiała jej ogromną przyjemność. Zupełnie zignorowała obecność mężczyzny w swoim towarzystwie. Dopóki się nie odezwał. Czy ją podpuszczał? Nie zastanawiała się nad tym.
- Właściwie, to czemu nie? - Prue zaczęła zdejmować po kolei elementy swojej garderoby. Zaczęła od obuwia, gdy próbowała je zdjąć zachwiała się i upadła na zadek, nie przeszkadzało jej to w kontynuacji pozbywania się ubrań, dosyć szybko udało jej się pozbyć obuwia i przechodziła do dalszej części ubrań. Nie było tu żadnych gapiów, chwila spokoju. Nie byłaby to jej pierwsza nocna kąpiel w towarzystwie gwiazd i księżyca.
- Będziesz tak stał? - Rzuciła do Drusta. On zapewne nie da się ponieść chwili, nie wypił przecież tyle trunków co Prudence, która dzięki temu zupełnie niczym się nie przejmowała.
Re: Stara mierzeja
Czw Sie 22, 2019 10:46 am Re: Stara mierzeja
Gość
avatar
Gość
Stojąc nad brzegiem przypatrywał się niewyraźnemu horyzontowi, który miał się za parę godzin narodzić do nowego życia. Niewiele mu pozostanie snu, zanim wstanie do pierwszego piania. Miał zamiar wspiąć się na jedno ze wzgórz otaczających Królewską Przystań, przejechać się z dala od zgiełku miasta, a później chwycić za treningowy miecz i wypróbować się przed turniejem. Wszystko sprowadzało się niby do tego turnieju. Wszystko, by w jednym miejscu skupić porozrzucanych po całym kontynencie decydentów, popleczników, ich lepsze i gorsze humory.

Drust ani nie wypił tyle co Prudence, ani nie był też w humorze na takie zabawy. Może będzie mu później wypominać, że jest sztywny jakby mu ktoś buzdygan w dupsko wcisnął, ale jego marudna strona przejęła nad nim dziś zdaje się kontrolę. Gdyby wypił nieco więcej, może poszedłby na to i ściągnął z siebie ubrania. Teraz wolałby nie stracić miecza, ani odzienia, a byli w miejscu, które aż się prosiło o rabunek.

- Nie, Prudence. – zaczął jak do niesłuchanego dziecka. Powoli ściągała z siebie kolejne warstwy odzienia, a Drust nie mógł temu zapobiec, ale też nie miał zamiaru do niej dołączyć. Przetarł wolną ręką twarz i nagle wpadła mu w oczy łódka. Stała na kilkanaście kroków od miejsca, w którym Prudence dała pokaz gołych pośladków. Odszedł więc od niej, kierując się tam gdzie ktoś przycumował łódź. Odciągnął wiosła z mielizny, włożył je do środka i przepchnął całość na głębszą wodę. Nogawice miał już zmoknięte do połowy łydki, kiedy zbliżył się znów do miejsca, gdzie przed chwilą zostawił pannę Mormont. Zatrzymał się i przechylił głowę.
Re: Stara mierzeja
Czw Sie 22, 2019 1:13 pm Re: Stara mierzeja
Gość
avatar
Gość
Prudence jakoś niespecjalnie przejmowała się tym, że noc trwała już dosyć długo. Nie miała żadnych planów dotyczących kolejnego dnia, a nawet jeśli było zaplanowane jakieś wydarzenie turniejowe o którym zapomniała, to zapewne nikt nie zauważy jej nieobecności. Nie była przecież nikim ważnym. Także postanowiła korzystać z chwili, a co.

Prudence zdjęła z siebie wszystkie ubrania. Stała na brzegu w świetle księżyca tak jak ją Starzy Bogowie stworzyli. Prue nie odczuwała żadnej krępacji, wydawało się jej, że skoro jest ciemno Drust nie zdąży się jej jakoś specjalnie przyjrzeć, a nawet jakby, to co z tego? Zapewne trunki, które wypiła spowodowały aż taką odwagę, bo nawet w przypadku Prue rozbieranie się przed mężczyznami nie należało do codzienności. W tym momencie jednak miała to gdzieś. Zresztą sam jej zaproponował, no może nie do końca była to propozycja, jednak pomysł na tyle spodobał się Prudence, że postanowiła go zrealizować.

Prue nie widziała, co robi jej towarzysz. Usłyszała gdzieś jego nie, jednak zupełnie to zignorowała. Podjęła już decyzję i nic nie było w stanie jej zmienić. Powoli zbliżyła się do wody. Zamoczyła stopy, a po chwili jej całe ciało znajdowało się w wodzie. Nie była jej to pierwsza nocna kąpiel, jednak nie zdarzało jej się to często, także była zachwycona. Płynęła powoli przed siebie, nie myślała o niczym. Uwielbiała ten sposób spędzenia czasu. Nic w tym momencie nie miało znaczenia.
Re: Stara mierzeja
Sponsored content

Skocz do: